Wbiegam
na boisko blisko parku. Szybko wyjmuję z mojej torby piłkę do kosza. Podchodzę
bliżej linii do rzutów osobistych, i kilka razu odbijam ją. Mogę sprawić, że gwiazdy zatańczą. Rzucam
piłkę przed siebie. Koszykówka jest jedynym zajęciem które pozwala mi o
wszystkim zapomnieć. Trafiłam. Zmierzam w stronę kosza na końcu boiska,
podnoszę piłkę. Jeśli chcesz bym to
zrobiła. Odrzucam wściekła piłkę. Zniknij w końcu. Siadam na płycie boiska,
nie cierpię kiedy do mojej głowy wpada pomysł na kolejną głupią piosenkę. I tak
mi się nie przyda, pewnie zrobię to co zwykle, podrzucę ją po cichu Tash.
Przeczesuję włosy prawą dłonią. Dwie godziny treningu a ja nadal mam w głowie
ten głupi pomysł. Może faktycznie powinnam wybrać szkołę sportową?
Wstaję
z boiska, zgarniam piłkę leżącą obok mnie a następnie wrzucam ją do torby. Niebo jest wszędzie. Podnoszę zieloną
ogromną torbę treningową.
- Ej stara co się tak denerwujesz?- słyszę za sobą
znajomy głos.
- Nie stara, tylko Scarlett- odpowiadam zdenerwowana.
Znamy
się od przedszkola a on zawsze uwielbia denerwować mnie tym tekstem. Odwracam
się w jego kierunku. Ma na sobie białą koszulkę i szare dresy.
- Jak trening?- pytam zauważając siniaka na jego
przedramieniu.
Śmieję się cicho. Mamy treningi w tym samym dniu, a mimo
wszystko nigdy o tym nie pamiętam. Edward wkłada swoje dłonie do kieszeni.
- Ej, stary co poszło nie tak?- pytam denerwując go
określeniem starca.
Odrzucam swoje włosy w tył.
- Scar, nie wkurzaj mnie bardziej- rzuca obojętnie.
Wzdycham słysząc ton jego głosu. Pierwszy raz mogę taki
usłyszeć co mnie bardzo niepokoi. Podchodzę do chłopaka.
- Mów w tej chwili co się stało- zagradzam mu przejście.
- Nie mam głupiej piosenki na zajęcia-odpowiada.
To się ciesz. Wzdycham. Wiem, że nie tylko to go gryzie.
- Ed, powiedz mi prawdę- mówię.
Chłopak milczy. Mimo, że jest moim przyjacielem zdarzają
się momenty kiedy totalnie mnie denerwuje i tak jest właśnie teraz. Zatańczą,
zatańczą dla ciebie*.
- Zamknij się w końcu!- krzyczę zdenerwowana.
Blondyn patrzy na
mnie zdziwiony. Po czym śmieje się cicho. Zna mnie za dobrze żeby doskonale
wiedzieć co mi jest.
- Nie śmiej się, tylko mi powiedz.
- Nie zamierzam Cię martwić.
- Idiota- mówię sama do siebie.
Siedzę
na samym końcu sali. Nie cierpię być w centrum uwagi, a tutaj jest mi
najlepiej. Nikt na mnie nie patrz, nikt koło mnie nie siedzi. Istny raj dla
mnie. Skreśliłam zapisany tekst z kartki.
Ja i napisanie jakiejkolwiek piosenki
dobrej piosenki graniczy z cudem. A jeszcze mam ją zaśpiewać. Tak, teraz wiem,
że źle wybrałam. Mogłam iść do normalnej szkoły, ale nie, uległam swojej
siostrzyczce. Stukam cicho długopisem o
zeszyt, przy czym staram się słuchać nauczyciela. Jedyne co udaje mi się
usłyszeć to mowa o jakimś zaliczeniu. Nie zdam, nawet nie zamierzam do tego
podchodzić.
- Czy macie pomysły na temat waszych zaliczeń?- pyta
mężczyzna siedzący na najwyższym stopniu wejścia na scenę. Ma na nas doskonały
widok.
- Przyjaźń- rzuca swój pomysł Liliana.
Poprawiam się na swoim miejscu. Nienawidzę całego tego
wspólnego uzgadniania.
- Miłość- rzuca jakaś blondynka z końca sali.
Może od razu jednorożce i kraina tęczy. Chichoczę cicho,
i rysuję jakieś wzorki na marginesie jednej z kartek.
- Scarlett?- słyszę głos nauczyciela.
Podnoszę głowę. Oczy wszystkich są skierowane na mnie,
przez co czuję się dość nieswojo.
- Może każdy będzie losował swój temat…- szepczę cicho.
- Mogłabyś powtórzyć?
- Pomysł Liliany bardzo mi się podoba- zmieniam swoje
zdanie.
Zamykam swój zeszyt. Przygryzam dolną wargę czując na
sobie czyjś wzrok. Staram się go ignorować, jednak po chwili mój wzrok spoczywa
na mojej siostrze, która kiwa twierdząco głową. Usłyszała.
Przeklinam się w myślach.
Tasha podnosi się ze swojego miejsca.
Tasha podnosi się ze swojego miejsca.
- Zróbmy losowanie tematów- mówi i spogląda kątem oka na
mnie.
Czasem chciałabym być jedynaczką albo uczyć się w innej
szkole.
- Natasha to świetny pomysł- brązowowłosa uśmiecha się w
stronę nauczyciela i siada na swoje miejsce.
Zatrzaskuję
swoją szafkę. Moim oczom ukazuje się Tasha. Patrzę nią pytającym wzrokiem.
- Dlaczego znów wycofałaś swój pomysł?- pyta i zawiązuje
swoje ręce w supeł na wysokości biustu.
- Nie lubię być w centrum uwagi- odpowiadam i wzruszam
ramionami.
- Sky przeradzasz.
- Nie jestem gwiazdą- tłumaczę- nie chcę być zauważalna.
Wolę być na samym końcu. Takie życie mi odpowiada.
Przesuwam na bok moją siostrę.
- Widzimy się w domu- rzucam i odchodzę.
Mijam kilka dziewczyn z mojej dawnej szkoły. Kiedy mnie
zauważają zmieniają kierunek w którym idą. Jednak stare nawyki im jeszcze
zostały. Zakładam na głowę kaptur, ręce wkładam w kieszenie spodni i wychodzę
ze Studio.
*Fragmenty piosenki Selena Gomez- Stars Dance
Kathy!
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, że dodałaś pierwsza rozdział, bo pamiętam, że ostatnio to nie byłaś pierwszą osobą (ale też nie ostatnią :P). Brawo!
Rozdział bardzo mi się podoba, postać Scarlett jest ciekawa. Niby zwyczajna, nieśmiała dziewczyna ale ma coś w sobie. Ten urok osobisty. xD Trochę przypomina mi Emily swoim zapędem do sportu i zastanowieniami na temat zmiany szkoły na sportową. Aż łezka się w oku kręci.
Uuu... widziała Jus... MOMENT! Mylą mi się opowiadania. Ja już nie wiem czy komentuję Twój rozdział na CDS czy na Jelenie. xD Może ja już pójdę napisać Ci ten komentarz na drugim blogu, bo się gubię.
xx
Vailet