layout by wanilijowa

30.01.2015

Kathy | Rozdział 1



                Wbiegam na boisko blisko parku. Szybko wyjmuję z mojej torby piłkę do kosza. Podchodzę bliżej linii do rzutów osobistych, i kilka razu odbijam ją. Mogę sprawić, że gwiazdy zatańczą. Rzucam piłkę przed siebie. Koszykówka jest jedynym zajęciem które pozwala mi o wszystkim zapomnieć. Trafiłam. Zmierzam w stronę kosza na końcu boiska, podnoszę piłkę. Jeśli chcesz bym to zrobiła. Odrzucam wściekła piłkę. Zniknij w końcu. Siadam na płycie boiska, nie cierpię kiedy do mojej głowy wpada pomysł na kolejną głupią piosenkę. I tak mi się nie przyda, pewnie zrobię to co zwykle, podrzucę ją po cichu Tash. Przeczesuję włosy prawą dłonią. Dwie godziny treningu a ja nadal mam w głowie ten głupi pomysł. Może faktycznie powinnam wybrać szkołę sportową?
                Wstaję z boiska, zgarniam piłkę leżącą obok mnie a następnie wrzucam ją do torby. Niebo jest wszędzie. Podnoszę zieloną ogromną torbę treningową.
Głupia twórczość. Kopię mały kamyczek leżący na kostce.
- Ej stara co się tak denerwujesz?- słyszę za sobą znajomy głos.
- Nie stara, tylko Scarlett- odpowiadam zdenerwowana.
                Znamy się od przedszkola a on zawsze uwielbia denerwować mnie tym tekstem. Odwracam się w jego kierunku. Ma na sobie białą koszulkę i szare dresy.
- Jak trening?- pytam zauważając siniaka na jego przedramieniu.
Śmieję się cicho. Mamy treningi w tym samym dniu, a mimo wszystko nigdy o tym nie pamiętam. Edward wkłada swoje dłonie do kieszeni.
- Ej, stary co poszło nie tak?- pytam denerwując go określeniem starca. 
Odrzucam swoje włosy w tył.
- Scar, nie wkurzaj mnie bardziej- rzuca obojętnie.
Wzdycham słysząc ton jego głosu. Pierwszy raz mogę taki usłyszeć co mnie bardzo niepokoi. Podchodzę do chłopaka.
- Mów w tej chwili co się stało- zagradzam mu przejście.
- Nie mam głupiej piosenki na zajęcia-odpowiada.
To się ciesz. Wzdycham. Wiem, że nie tylko to go gryzie.
- Ed, powiedz mi prawdę- mówię.
Chłopak milczy. Mimo, że jest moim przyjacielem zdarzają się momenty kiedy totalnie mnie denerwuje i tak jest właśnie teraz.  Zatańczą, zatańczą dla ciebie*.
- Zamknij się w końcu!- krzyczę zdenerwowana.
 Blondyn patrzy na mnie zdziwiony. Po czym śmieje się cicho. Zna mnie za dobrze żeby doskonale wiedzieć co mi jest.
- Nie śmiej się, tylko mi powiedz.
- Nie zamierzam Cię martwić.
- Idiota- mówię sama do siebie.
                Siedzę na samym końcu sali. Nie cierpię być w centrum uwagi, a tutaj jest mi najlepiej. Nikt na mnie nie patrz, nikt koło mnie nie siedzi. Istny raj dla mnie. Skreśliłam zapisany tekst z kartki.
                Ja i napisanie jakiejkolwiek piosenki dobrej piosenki graniczy z cudem. A jeszcze mam ją zaśpiewać. Tak, teraz wiem, że źle wybrałam. Mogłam iść do normalnej szkoły, ale nie, uległam swojej siostrzyczce.  Stukam cicho długopisem o zeszyt, przy czym staram się słuchać nauczyciela. Jedyne co udaje mi się usłyszeć to mowa o jakimś zaliczeniu. Nie zdam, nawet nie zamierzam do tego podchodzić.
- Czy macie pomysły na temat waszych zaliczeń?- pyta mężczyzna siedzący na najwyższym stopniu wejścia na scenę. Ma na nas doskonały widok.
- Przyjaźń- rzuca swój pomysł Liliana.
Poprawiam się na swoim miejscu. Nienawidzę całego tego wspólnego uzgadniania.
- Miłość- rzuca jakaś blondynka z końca sali.
Może od razu jednorożce i kraina tęczy. Chichoczę cicho, i rysuję jakieś wzorki na marginesie jednej z kartek.
- Scarlett?- słyszę głos nauczyciela.
Podnoszę głowę. Oczy wszystkich są skierowane na mnie, przez co czuję się dość nieswojo.
- Może każdy będzie losował swój temat…- szepczę cicho.
- Mogłabyś powtórzyć?
- Pomysł Liliany bardzo mi się podoba- zmieniam swoje zdanie.
Zamykam swój zeszyt. Przygryzam dolną wargę czując na sobie czyjś wzrok. Staram się go ignorować, jednak po chwili mój wzrok spoczywa na mojej siostrze, która kiwa twierdząco głową. Usłyszała.
Przeklinam się w myślach.
Tasha podnosi się ze swojego miejsca.
- Zróbmy losowanie tematów- mówi i spogląda kątem oka na mnie. 
Czasem chciałabym być jedynaczką albo uczyć się w innej szkole.
- Natasha to świetny pomysł- brązowowłosa uśmiecha się w stronę nauczyciela i siada na swoje miejsce.

                Zatrzaskuję swoją szafkę. Moim oczom ukazuje się Tasha. Patrzę nią pytającym wzrokiem.
- Dlaczego znów wycofałaś swój pomysł?- pyta i zawiązuje swoje ręce w supeł na wysokości biustu.
- Nie lubię być w centrum uwagi- odpowiadam i wzruszam ramionami.
- Sky przeradzasz.
Zaczynam iść w kierunku wyjścia. Niebieskooka szybko zastawia mi drogę.
- Nie jestem gwiazdą- tłumaczę- nie chcę być zauważalna. Wolę być na samym końcu. Takie życie mi odpowiada.
Przesuwam na bok moją siostrę.
- Widzimy się w domu- rzucam i odchodzę.
Mijam kilka dziewczyn z mojej dawnej szkoły. Kiedy mnie zauważają zmieniają kierunek w którym idą. Jednak stare nawyki im jeszcze zostały. Zakładam na głowę kaptur, ręce wkładam w kieszenie spodni i wychodzę ze Studio.
             


*Fragmenty piosenki Selena Gomez- Stars Dance

1 komentarz:

  1. Kathy!
    Zaskoczyłaś mnie, że dodałaś pierwsza rozdział, bo pamiętam, że ostatnio to nie byłaś pierwszą osobą (ale też nie ostatnią :P). Brawo!
    Rozdział bardzo mi się podoba, postać Scarlett jest ciekawa. Niby zwyczajna, nieśmiała dziewczyna ale ma coś w sobie. Ten urok osobisty. xD Trochę przypomina mi Emily swoim zapędem do sportu i zastanowieniami na temat zmiany szkoły na sportową. Aż łezka się w oku kręci.
    Uuu... widziała Jus... MOMENT! Mylą mi się opowiadania. Ja już nie wiem czy komentuję Twój rozdział na CDS czy na Jelenie. xD Może ja już pójdę napisać Ci ten komentarz na drugim blogu, bo się gubię.
    xx
    Vailet

    OdpowiedzUsuń