layout by wanilijowa

7.02.2015

Cannella | Rozdział 1

Lekcje się skończyły, więc postanowiłam zostać jeszcze trochę w Studio i spróbować napisać piosenkę na zaliczenie zajęć u Angie. Jest ona bardzo ciepłą nauczycielką, lecz także wymagającą co znaczy, że napisany na szybko utwór jej się nie spodoba, a twoja pozycja w szkole nie jest pewna. Mimo to uwielbiałam słuchać jej porad dotyczących emisji głosu. Muzykę kocham od kiedy się urodziłam. Już wtedy wiedziałam, że chcę wiązać ją z moją przyszłością. Odkrycie tej szkoły było spełnieniem moich marzeń, dlatego razem z siostrą( którą musiałam bardzo długo przekonywać) postanowiłam zapisać się na przesłuchania.
- Natasha ty jeszcze tutaj?- słyszę za plecami głos mojego przyjaciela.
- Znasz mnie. Musimy przecież napisać piosenkę na zaliczenie u Angie, a wiesz, że to nie jest wcale takie proste.- Wzdycham ciężko. Fabian jest wysokim brunetem o pięknych szmaragdowych oczach, w których nie jedna dziewczyna się zatopiła, oczywiście ja nie. Należy do grupy osób zamkniętych, a nawet powiedziałabym, że nie miłych. Na szczęście jest to tylko zewnętrzna maska, którą używa do osób nieznajomych i nielubianych, lecz tak na prawdę to wspaniały człowiek o wielkim sercu.
- Doskonale to wiem, ale też wiem, że masz wielki talent i bez problemu napiszesz jaką cudowną piosenkę.- Uśmiecha się do mnie pokrzepiająco.- A teraz chodź przytulić się do przyjaciela.- rozpościera ramiona zachęcająco. Podnoszę zdziwiona brwi.
- Przecież ty nie lubisz się przytulać, ani niczego podobnego.- Wyrażam swoją uwagę.Fabian nigdy nie jest skory, do przytulania i tym podobnych czynności nawet w stosunku do mnie.
- Ale dla Ciebie zrobię wyjątek, no nie marudź tylko chodź. Ulegam jego namowom, ponieważ na prawdę lubię być w jego ramionach, oczywiście jako przyjaciela. Wdycham jego zapach, który przywołuje mi piękne wspomnienia.

- Oddaj mi moją łopatkę!- krzyczę na nieznajomego chłopczyka. Co on sobie myśli?! Przecież ona jest moja! 
- Spokojnie nie denerwuj się.Chciałem się tylko pobawić, nie wiedziałem, że jest twoja.- Tłumaczy się i oddaje mi moją własność. Wywracam oczami. 
- Masz szczęście. A jak masz na imię?- Jestem ciekawa, ponieważ muszę wiedzieć,aby móc się z nim bawić.
-Fabian, ale przyjaciele mówią na mnie Fabi. A ty?- Chichocze i idzie do huśtawek. 
- Natasha, siostra mówi na mnie Tasha, ale ty nie możesz.- Uśmiecham się w jego stronę i siadam obok niego.- Nie boisz się tak wysoko huśtać? 
- Oczywiście, że nie. Dopóki wierzę, że nic się nie stanie tak będzie, więc nigdy nie tracę nadziei. 

Moment kiedy się poznaliśmy. Chyba do końca życia będę go pamiętać, jego wielką czuprynę na głowie i duże oczy. Zawsze na mojej twarzy pojawia się uśmiech na to wspomnienie. Wtulam się w niego bardziej.
- Może stworzymy razem jakąś piosenkę?- proponuje, szepcząc mi do ucha. Odrywam głowę od jego dobrze zbudowanej klatki piersiowej.
- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że tak.- W duchu skaczę z radości, że nie będę musiała sama jej tworzyć mimo, iż to moja pasja. Nigdy nie jestem w pełni pewna czy moje dzieła są wystarczająco dobre, jak na tą szkołę.

- Niech piosenka będzie o miłość. Co ty na to?- Pyta mnie mój przyjaciel wpatrując się we mnie.
- Miłości? Podoba mi się ten pomysł.- komentuję.
Tylko jeden raz w życiu.
Oznacza, że nie będzie drugiej szansy .
Więc wierzę że ty i ja.
Powinniśmy ją chwycić póki możemy.
Zaczyna mój przyjaciel, grając pięknie melodie.
Spraw żeby to trwało wiecznie.
I nigdy nie oddawaj tego.
Tym razem wchodzę ja, czując przypływ weny piosenkarskiej.
To nasza kolej, a ja kocham to, co teraz się dzieje
Znowu Fabian i jego magiczny głos, który za każdym razem Angie chwali.
Bo ta chwila to wszystko co naprawdę mamy.
Śpiewamy razem, a ja słyszę, że nasze głosy idealnie do siebie pasują, a ta piosenka będzie strzałem w dziesiątkę.

Wchodzę do domu. Panuje w nim idealna cisza. Sky pewnie jeszcze nie wróciła.- przechodzi mi przez myśl. Biorę głęboki wdech i ruszam do pokoju, aby odpocząć. Mój pokój jest dla mnie świętością, do której wypuszczam tylko Sky i Fabiana. Z rodzicami mam dobre relacje, lecz nie pozwalam im tu wchodzić. Opadam na duże drewniane łóżko przykryte granatową narzutą w białe kwiaty. Wpatrując się w sufit ozdobiony rysunkiem mojej mamy, która jest świetną malarką, lecz wybrała bycie bizneswoman, próbuję oczyścić umysł ze wszystkich myśli, lecz one postanowiły zrobić bunt i cały czas nie dają mi spokoju. Podczas moich usilnych prób poukładania w głowie wszystkiego, słyszę trzask drzwi wejściowych. Sky. Od razu zbiegam do salonu, aby z nią porozmawiać.
- Sky, nie możesz za każdym razem wycofywać swoich pomysłów.- Mówię, kiedy ona zdejmuje buty.
- Cześć Tasha, mnie też miło Ciebie widzieć- Zbywa moje słowa. Tak jak zawsze. Wiem, że jeżeli będę dalej naciskać i tak nic z tego nie będzie więc wzruszam tylko ramionami i idę do kuchni, po szklankę wody.
- Masz zamiar chociaż brać udział w zaliczeniu u Pablo?- Pytam trochę zbyt nie mile. Ja po prostu nie mogę zrozumieć dlaczego moja siostra jest taka zamknięta w sobie. Okey,ja też jestem trochę nieśmiała, ale próbuję, to zwalczyć. Kocham ją najmocniej na świecie, ale to mnie trochę denerwuje, że nie dostrzega swojego talentu.  Sky tylko wzrusza ramionami i postanawia iść na górę, jak sądzę do swojego pokoju. Mam wyrzuty sumienia, chyba była za ostra wobec niej. Wiem, że poszła zgłosiła się do Studio tylko ze względu na mnie. Robię ulubiony napój mojej siostry i idę do jej pokoju. Gdy jestem pod drzwiami, lekko pukam.
- Scar to ja. Mogę wejść?- Pytam skruszonym głosem. Wiem, że źle zrobiłam.
- Jeżeli musisz.
Naciskam lekko klamkę i dostrzegam jak leży na łóżku i pobija piłkę do kosza. To jej ulubiony sport. Ja nie za bardzo lubię go, ale czasem zdarza mi się zagrać z Nią i z jej przyjacielem Edem.  Wchodzę niepewnie do pokoju i kładę kubek na szarej szafce nocnej
- Sky, przepraszam za to co powiedziałam. Wiem, że poszłaś do tej szkoły tylko ze względu na mnie i jestem Ci za to strasznie wdzięczna, ale jak patrzę, jak za każdym razem wycofujesz swoje pomysły robi mi się trochę smutno i jestem lekko zła. Wybaczysz mi?- Pytam, niepewnie siadając na łóżku.
Wpatruje się we mnie chwilę, a potem jestem w jej uścisku, który odwzajemniam.
- Oczywiście, że Ci wybaczam siostrzyczko.- Śmiejemy się razem.

[Wybaczcie mi za to co jest wyżej.Mam nadzieję, że ekrany wam nie popękały, a wasz wzrok jest nadal nie uszkodzony.:D Zanudzam bardzo? Tylko szczerzę proszę. I do następnego.]

2 komentarze:

  1. Idealny *o*
    Mam wrażenie, że relacje Tasha- Fabian są podobne do tych Scar-Ed ale to jeszcze obgadamy, zróbmy z nich zespół xD
    Ciekawe wydarzenia w Twoim rozdziale i widzę powiązania do mojego xF
    Dobra nic już nie piszę
    Świetny ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  2. ESA! OCZRGATO PUSTO DŻUSTO PER ME!
    To tak na rozluźnienie. Ten komentarz będzie bardzo krótki, bo wiesz dobrze, że teraz jestem nastawiona na pisanie rozdziałów w zawrotnym tempie (No, dwa rozdziały na dzień to niezły wynik! Przyznaj!), dlatego tylko powiem jak bardzo podoba mi się ten rozdział. Relacja Natashy i Sky jest taka... czysta. Gdy na nie patrze czuję zazdrość, że ja nie mam tak dobrego kontaktu z siostrą. A ja się pochwalę, że dostałam ten rozdział przed całym światem. ^^ Fabian i Natasha? Fabiasha? Hm? Co ty na to? :D
    Szczerze, rozdział jest bardzo dobry i wiem, że się nad nim napracowałaś. Gratuluję i czekam na dalsze losy Natashy.
    .
    .
    .
    .
    .
    I Fabiana. xD
    xx
    Vielet

    OdpowiedzUsuń