layout by wanilijowa

27.08.2014

Vielet | Rozdział 10

Właśnie weszłam w ten nowy świat
Mam otwarte serce
Wiem, że przede mną długa droga
Ale ja, ja dopiero zaczynam*

  - Dobra koniec tych beznadziejnych prób bycia utalentowanym, bo królowa przyszła! - pisnęła Adelaide zakłócając dźwięk mojej gitary. Momentalnie przestałam śpiewać. Spuściłam głowę w dół i zamknęłam oczy licząc do dziesięciu. 1, 2, 3... I przerwała mi. Znowu. Lecz tym razem to nie była Adelaide, a jej siostra Fleur, która cichutko stała obok brunetki i lekko się garbiąc zakręcała kosmyk swoich kruczoczarnych włosów na paznokieć.
  - Bardzo ładną piosenkę napisałaś... - odparła szeptem, tak, by druga Caverra nie słyszała. Uśmiechnęłam się pod nosem. Są jednak ludzie, którzy potrafią docenić czyjąś pracę. Adelaide stanowczo nie należy do tej grupy. 
  - No co tak stoisz i się szczerzysz? Pokaż piosenkę!  - zarządziła czarnowłosa obrzucając siostrę sardonicznym spojrzeniem. Od tak. Miała jej zdanie w głębokim poważaniu. Tak po prostu!
  - Piosenkę mam ci królewno pokazać w piątek, więc nie - rzuciłam z dozą sarkazmu. W Adelaide się dosłownie zagotowało, a Fleur powstrzymywała się, by nie wybuchnąć śmiechem. A mój uśmiech poszerzał się z każdą chwilą. 
  - Nie pyskuj mi - odrzekła niepewnie Ade. Ha! Nie ma już argumentów. Królowa słabnie? Może. 
  Jeszcze nigdy nie było osoby, która by była od niej lepsza, albo chociaż się jej postawiła, a teraz sytuacja się zmieniła. Dobrze wiem, że ma obawy w stosunku do Kelsey i Natalie. W sumie nic dziwnego. Są niesamowite i cudownie śpiewają, więc łatwo mogą zagrozić jej stałej posadzie królowej. A ja siedzę, oglądam to wszystko z ukrycia i się śmieję. Królowa traci władzę z każdym dniem, bo te dwie dziewczyny to groźne zawodniczki.
  - Ta piosenka ma być dobra - warknęła Adelaide, po czym, tradycyjnie, zarzuciła włosami na plecy, pstryknęła palcami i odeszła w towarzystwie swojej poddanej siostry. Wywróciłam oczami i zerknęłam do zeszytu. Przewróciłam stronę i wbiłam wzrok w tekst piosenki dla Adelaide. Nie mogłam wymyślić nic lepszego. Ta piosenka jej nie odzwierciedla, ale chociaż jest troszeczkę podobna do niej. Kochanie, kiedy oni spojrzą na niebo. My będziemy spadającymi gwiazdami, które tną niebo. Wrócisz dziś do domu ze mną. Będziemy świecić jak neonowe światła.** 
  - Fleur! Czego się odzywasz?! Nie o ciebie chodzi! - usłyszałam dochodzące z głębi korytarza krzyki Adelaide.
  Czasem po prostu mam ochotę do niej podejść i wygarnąć jej, że nie ma prawa robić czegoś takiego Fleur, a do tego to jest jej siostra.
  Nieustannie spotykam ludzi, którzy z jakiegoś powodu odmawiają sobie prawa do istnienia. Zależni od akceptacji i opinii innych, wydają się przepraszać za każdy oddech. Zwykle wycofani i cisi, zaniedbani. Ze wzrokiem zwróconym w tę drugą stronę. Tak wystraszeni, że aż widoczni.
  Deficyt wiary w siebie nie zawsze manifestuje się w tak oczywisty sposób. W mniejszym lub większym stopniu każdy z nas nosi w sobie tę ułomność. Kolekcjonujemy i pielęgnujemy porażki codzienności, bo nikt nie dołączył do nich instrukcji obsługi. A poczucie własnej wartości, jeśli rdzewieje, to właśnie w sytuacjach z mikroskali.**



Sprawiłeś, że czuję się niepewnie
Powiedziałeś, że nie byłam wystarczająco dobra
Lecz kim Ty jesteś, by oceniać?
Sam jesteś nieoszlifowanym diamentem
Jestem pewna, że jest kilka rzeczy
Które chciałbyś w sobie zmienić
Ale jeśli chodzi o mnie
To nie chciałabym być kimś innym***
  Zajrzałam nieśmiało do klasy, skąd wydobywał się ten anielski śpiew mojej przyjaciółki. Widząc ją, jak zwykle w rozpuszczonych, pofalowanych włosach, które swobodnie opadają jej na ramiona i z delikatnym uśmiechem na ustach, rozpromieniłam się. Weszłam do środka, a gdy dziewczyna mnie zobaczyła, dostrzegłam na jej twarzy lekki strach. 
  - Nie wiedziałam, że tu jesteś - rzekła Kelsey odwracając wzrok.
  - No jestem, jestem... to piękna piosenka - odparłam klaszcząc. Santiago obrzuciła mnie sardonicznym spojrzeniem i spłonęła rumieńcem. - No co? Ja nie kłamię - dodałam.
  - Clara, spoko. Wiem, że jest beznadziejna. Nie musisz mnie pocieszać - wycedziła i ruszyła do wyjścia. 
  - Uważam, że powinnaś pokazać ją Pablo na następnych zajęciach - powiedziałam, a szatynka zatrzymała się w miejscu. Milczała dłuższą chwilę, po czym wypaliła:
  - Nie, jest beznadziejna, mówiłam ci.
  - Gadasz bzdury. Jest świetna - przekonywałam ją, ale Kels nie chciała słuchać moich słów. - Jeśli ty nie chcesz jej zaśpiewać, to...  - ucięłam i spojrzałam na Kelsey przegryzając dolną wargę.
  - Mi wszystko jedno, masz. - Cisnęła we mnie plikiem kartek, zapewne tekstem i odeszła ze spuszczonymi ramionami. Przeleciałam oczami po słowach piosenki i ukradkiem schowałam ją do torebki. 


  - Jak tam w szkole, Lara? - zapytała mama podchodząc do mnie z dwoma kubkami gorącego kakao. Usiadła obok mnie na wygodnej sofie i podała mi jedną ze szklanek. Przykryłam się szczelniej kocem i wzięłam łyk czekoladowego napoju.
  - Szczerze? - zapytałam, a mama niepewnie potrząsnęła głową. 
  Moja mama jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek, często zwierzam jej się z moich problemów, chociaż nigdy nie wiedziała na przykład, że podoba podobał mi się David. Jestem bardzo zadowolona z tej relacji z rodzicielką. Zawsze mogę na nią liczyć i wiem, że zachowa dyskrecję, gdy powierzę jej swoje sekrety. Na pewno wiele osób chciałoby mieć taką relację ze swoim rodzicem i... naprawdę, uważam, że to świetna sprawa przyjaźnić się z mamą, lub tatą. Wiadomo, że cię nie zawiedzie, bo jest osobą, która bankowo nie życzy ci źle.
  - Mam taką koleżankę, która strasznie nie wierzy w siebie i nie wiem co zrobić - wyjaśniłam, a kobieta przytaknęła ściągając brwi. Nie wiem, czy bardziej miałam na myśli Fleur, czy Kelsey. Oby dwie są bardzo niepewne i po prostu, nie potrafią walczyć o swoje. - Mogę jej jakoś pomóc?
  - Och, kochanie - westchnęła mama - na pewno jest jakieś wyjście z tej sytuacji. Nie znam twojej przyjaciółki, ale powinnaś ją wspierać, porozmawiać z nią... a może powinnaś działać? Sama powinnaś wiedzieć, posłuchaj głosu serca. Ja przynajmniej nie miałam takich problemów, jak ty, gdy byłam nastolatką - powiedziała z uśmiechem. Zastanowiłam się nad słowami mamy, a po chwili na moich ustach wykwitł szeroki uśmiech. Pocałowałam mamę w policzek i rzekłam:
  - Dziękuję, ty zawsze wiesz, co powiedzieć. - Wbiegłam na górę do swojego pokoju i złapałam za niebieski notatnik, który otworzyłam i zaczęłam notować.

Drogi pamiętniku!
  Dziś zastanawiałam się, jak ważne jest, by w siebie wierzyć. Kelsey i Fleur mają z tym niestety problem. Obserwowałam je i zauważyłam, że są bardzo skryte i boją się mówić głośno, co sądzą. Przynajmniej Fleur, która jest pod ciągłym wpływem Adelaide (zapomniałam, że mam o niej napisać piosenkę, jakby tego było mało), a wiadomo, że ona jej nie dopuści do głosu. Z Kelsey jest trochę inaczej. Znam ją i wiem, że to silna dziewczyna, która wie czego chce, ale chyba ostatnimi czasy zwątpiła, że może kiedykolwiek osiągnąć swój cel. Ale co to spowodowało? Może kiedyś przyjdzie mi się dowiedzieć. Póki co, mama twierdzi, że powinnam je wspierać. Tak zrobię, a zacznę od Kelsey i jej piosenki, która jest świetna, aczkolwiek ona boi się ją zaprezentować. Uda mi się. Wierzę w to, bo przecież wszystko jest możliwe. Prawda? ;)
Love,
Clary

* - Demi Lovato "Me, myself and time"
** - źródło: "Halo Ziemia" [haloziemia.pl]
*** - Selena Gomez "Who says"
[OK! Skończyłam, a dodaję tylko po to, by nie było tu za pusto. <śmiech> Tak, tak, wiem, że ten rozdział nie jest za długi i za dobry, to prawda, ale kompletnie nie mam weny. Może to za sprawą faktu, iż w poniedziałek zaczyna się rok sz-szk-szko... nie przejdzie mi to przez gardło. <bierze wdech> Szkolny?!?! No cóż, mam nadzieję, że wszystkim wam dobrze pójdzie w szkole, a co do tych, którzy szkoły nie lubią: damy radę, todo es posible, damy radę! :D Pozdrawiam ~ Vielet Ps. Do tego posta miałam jeszcze super śliczny gif z Seleną Gomez, ale mi się nie wgrał. ;( Teraz macie mnie pocieszać. xD]

SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO SKOMENTOWANIA.

2 komentarze:

  1. WHERE'Z AHS! WHERE'ZE ASHISSA!? *w błyskawicznym tempie przelatuje po raz pięćdziesiąty rozdział w nadziei, że coś przeoczyła*

    Ni ma? Ech... No trudno... W PAMIĘTNIKU TEŻ NIC!?
    Rozdział bardzo fajny ;) Kels, Kels, Kels... To takie prawdziwe :D
    Czo ja Ci mogę jesze napisać? Short4Short

    OdpowiedzUsuń
  2. ja... ja... ja...
    JESTEŚ OKROPNA.
    ale Cię kocham, wiesz? nie tak o, tylko... hmm... jak już jesteś martwa, jesteś szatanem, to... o, mam.
    jak śmierciożercy kochają Czarnego Pana. ooo, tak. dokładnie. taka piękna metafora :D

    a serio, to przepraszam na kolankach... nie, cofnij, modły cię zabiją, so... leżąc, przepraszam. ale muszę.
    no, właśnie! powiem to, co Sara! where is Aśka?! WHERE IS AŚKA?!
    mam ochotę się połaskotać.
    nożem.
    nie, tasakiem.
    w okolicach klatki piersiowej.
    niestety, nie mogę. chociaż... ty jesteś martwa, nie? Sara Cię zabiła? tym gorzej dla Ciebie, bój się nocy, bo wściekła Wera na czele wielkiej armii podobnych do niej, przyjdą do Ciebie w nocy.
    dobra, ogar.
    te fragmenty z Kles. i Fleur. (wybacz, ale tak mi się spodobało, że wolimy pominąć moją reakcję) wychodzą ci pięknie, cudownie, fantastycznie.

    ale jak już mówiłam, i tak Cię bardzo, bardzo kocham.
    jestem z ciebie dumna, tak dzielnie brniesz przez ten bełkot.
    och, a ja już mówiłam, że cię kocham?

    OdpowiedzUsuń